Postawa inwestorów publicznych wobec roszczeń zgłaszanych przez wykonawców zmienia się na lepsze. Przemyślenia wymagają jeszcze kwestie gwarancji finansowych oraz na usuwanie usterek. Obniżenie związanych z nimi wymagań mogłoby wyjść na korzyść całemu rynkowi – uznali uczestnicy debaty podczas XIV Kongresu Kolejowego.
– Przez wiele lat słowo „roszczenie” kojarzyło się negatywnie. Teraz uległo to diametralnej zmianie – zauważył partner zarządzający i ekspert ds. doradztwa kontraktowego oraz analiz terminowych i kosztowych CCM Michał Lempkowski. Kancelaria wspiera klientów (wykonawców i stronę publiczną) zwłaszcza w roszczeniach budowlanych, które uznaje za ich uprawnienie. – Widzimy dużą zmianę na lepsze we wzajemnych relacjach. Spory (zarówno te dotyczące kontraktów w toku, jak i zakończonych) są łatwiej rozwiązywane – ocenił prawnik.
PLK powoli zmienia podejście
Portfel projektów kolejowych obsługiwanych przez CCM w tym roku zdecydowanie się zwiększył. – Wypowiadaliśmy się o największych inwestycjach – zakończonych i realizowanych. Jestem przekonany, że większość zakończy się porozumieniem stron – przewidywał Lempkowski.
Jak uzasadnił, strona publiczna rozumie już, że roszczenia nie zawsze dotyczą zjawisk wymyślonych: u podstaw wielu z nich są rzeczywiste utrudnienia realizacyjne, którymi trzeba zająć się jak najszybciej, najlepiej jeszcze w ramach procedury kontraktowej. Nie wszystko, zdaniem prawnika, wygląda jeszcze tak, jak powinno. – Na przykład zespoły realizacyjne PKP PLK mają tendencję do spojrzenia wycinkowego, ograniczonego do pojedynczego projektu. Wciąż trudno przekonać je do zmiany decyzji – ocenił. Nawet one, według Lempkowskiego, są jednak bardziej otwarte na stanowisko podmiotu trzeciego.
Najczęściej pojawiające się przesłanki roszczeń to – na etapie realizacji – trzy koszyki: roszczenia o roboty dodatkowe, przedłużenie realizacji (wywołujące koszty pośrednie) i waloryzacja. – Brak standardów to broń obusieczna: wykonawcy formułują roszczenia w różny sposób, a z drugiej strony zamawiającemu trudniej oceniać roszczenia i wybierać metodę kalkulacji. Jako spółka uznajemy zasadę, że kwestia podziału ryzyk związanych ze wzrostem kosztów nie jest czymś, co należy uzgadniać umownie. Ryzyko da się wyliczyć – przekonywał Lempkowski. Kancelaria CCM stosuje metody kalkulacyjne, dające możliwość wycenienia ryzyka na etapie składania oferty – jak zapewnił jej reprezentant – wręcz „co do grosza”.
PKO BP: Gwarancje trzeba obniżyć
Dyrektor Departamentu Klienta Strategicznego (Przemysł Ciężki i Wydobywczy) PKO BP Artur Kucia zasygnalizował, że pojemność systemu finansowania inwestycji wyczerpuje się. – Polskie banki mają kapitały własne pozwalające na udzielenie ok. 40 mld zł produktów bankowych, takich jak kredyty czy gwarancje. To więcej od łącznej kwoty inwestycji kolejowych – zauważył. Jego zdaniem inwestorzy powinni zadowalać się niższą kwotą gwarancji dobrego wykonania. – Bank nie jest w stanie przeprowadzić oceny technologicznej. Przemyślmy: czy powinno być to 8-10% wartości kontraktu, czy może wystarczy 1%? Może powinno być więcej kamieni milowych? Dbajmy, by wykonawcy nie tracili płynności finansowej – apelował.
Zarówno PKO BP, jak i jego spółka leasingowa finansują inwestycje infrastrukturalne oraz taborowe. – Inwestycje kolejowe będą realizowane przez te same firmy, które będą pracować też w innych branżach. Banki patrzą na firmę w ten sam sposób niezależnie od charakteru projektu. Prawo bankowe reguluje to jasno: maksymalna pojemność to 25% kapitałów własnych banku – podkreślił Kucia.
– Mam wrażenie, że inwestorzy – którzy wciąż mocno patrzą wykonawcom na ręce – powinni wziąć na siebie trochę odpowiedzialności – kontynuował przedstawiciel PKO BP. Klauzule waloryzacyjne, w jego ocenie, wciąż nie zawsze są dobrze opisane: częstym błędem jest brak precyzyjnego podziału składników kosztów. Pokutuje też przekonanie, że najistotniejsza jest cena.
Ubezpieczenia – zbyt długie gwarancje na usterki
Ekspert ds. likwidacji szkód korporacyjnych w EIB dr Patryk Piątkowski za podstawowy problem uznał kumulację roszczeń. – Z umiarkowanym optymizmem patrzę na wszystkie inwestycje. Na razie rynek ubezpieczeń reaguje dość dobrze, nie ma nerwowych ruchów, jak w 2012 r. Ubiegły rok nie był zły: wartość składek wzrosła o 12%, a od 2021 r. – prawie o jedną trzecią – przytoczył dane. To, czego firmy ubezpieczeniowe nie są w stanie przyjąć same, reasekurują za granicę, głównie na Zachód (dotyczy to ok. 60% szkód).
– Gwarancje należytego wykonania kontraktu to nie nasz największy problem. Są nim gwarancje na usuwanie wad i usterek – odniósł się do twierdzeń przedstawiciela PKO BP. – Jak długi okres jest badany przez ubezpieczyciela lub reasekuratora? W Europie Zachodniej jego maksymalna długość to 5-7 lat, u nas oczekuje się nawet 15. Jak ubezpieczyciel ma oszacować wypłacalność wykonawcy w ciągu 10 lat przy kontrakcie „projektuj i buduj”? – pytał.
Przedstawiciel EIB zaznaczył, że ani ubezpieczyciele, ani prawnicy nie są specjalistami z zakresu oceny technicznej. – Mam jednak nadzieję, że będziemy dobrym partnerem zarówno dla wykonawców, jak i dla inwestorów – zadeklarował.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.